Na początku stycznia firma zdemontowała stary dźwig kontenerowy z 1970 roku z CCT Terminal Services w Moerdijk. „Wszystko poszło idealnie”, mówi z satysfakcją właściciel Charles van Akelijen.
Metal Recycling Moerdijk ma swoją siedzibę w Moerdijk od ponad 15 lat. „Wcześniej mieszkałem w Heinenoord razem z jego ojcem. Ponieważ nie było możliwości rozbudowy, dano nam możliwość przejęcia naszej obecnej lokalizacji ze wszystkimi pozwoleniami. W ten sposób firma Metaalrecycling Moerdijk B.V. powstać. Mój ojciec przeszedł na emeryturę jedenaście lat temu i niestety zmarł pięć lat temu”.
Przez lata ojciec i syn rozwijali firmę. „Obecnie około osiemdziesięciu do dziewięćdziesięciu procent naszych klientów pochodzi z Moerdijk. Mamy głównie klientów biznesowych z obszaru przemysłowego, w którym się znajdujemy.” Van Akelijen zauważa, że z firm pochodzi coraz więcej odpadów i że handel domokrążny powoli wymiera. „Mój ojciec chodził od drzwi do drzwi jako handlarz. Trzynaście lat temu jeździło po okolicy około dziesięciu handlarzy, którzy przybyli z nami na rozładunek z okolic Moerdijk. Tylko jeden z nich jest nadal aktywny. Mamy pod ręką około 40 do 50 kontenerów, a firmy przyjeżdżają też z własnymi rzeczami”.
Kable miedziane
Metaalrecycling Moerdijk zajmuje się głównie skupem i sprzedażą złomu. „Sortujemy i tniemy wszystko na naszym placu, a następnie sprzedajemy partie głównym graczom, takim jak HKS Metals, który ostatnio ugruntował swoją pozycję również na naszym terenie przemysłowym, EMR i Jansen”. obróbka kabli miedzianych. „W tym celu kupiliśmy specjalną linię rozdrabniającą. W przeszłości wszystkie kable trafiały do Chin, ale coraz więcej kabli jest obecnie przetwarzanych w naszym kraju. Postrzegamy ten recykling jako wspaniały dodatek do naszej firmy.
Każdy przedsiębiorca to zauważy: czasami na twojej drodze pojawia się specjalna praca. W przypadku Metaalrecycling Moerdijk wymagało to demontażu starego dźwigu kontenerowego z 1970 r. należącego do CCT Terminal Services. „Zaczęliśmy go demontować w drugim tygodniu stycznia iw ciągu tygodnia rozłożyliśmy żuraw na części. To była dobra robota i wszystko poszło idealnie”.